Jadowita Yamaha WR (250F/450F)

Wprowadzając model na kolejny rok, wiele firm często ogranicza się do zmian wzorów malowania, naklejek, drobnych, niemalże kosmetycznych poprawek. Zupełnie inaczej na tym tle wygląda premiera Yamahy WR na rok 2007.

Ewolucja czy rewolucja? Często patrząc na rozwój modeli motocykli, można zadawać sobie to pytanie. W przypadku nowych motocykli terenowych ze stajni "niebieskich" można mówić o niezwykle konsekwentnie prowadzonej ewolucji w kierunku najlepszych możliwych rozwiązań oraz poprawie zarówno parametrów technicznych, jak i eksploatacyjnych.

Lista zmian modelu 2007 w stosunku do 2006 przypomina małą książkę. Nie oznacza to wcale, że poprzednia WR-ka była niedopracowana. Po prostu inżynierowie Yamahy bardzo pracowicie spędzili ostatni rok, projektując w zasadzie nowy motocykl. Główny kierunek zmian to poprawa elastyczności silnika i jego osiągów w średnim zakresie obrotów, obniżenie środka ciężkości motocykla zwiększające jego poręczność oraz zapewnienie maksymalnego komfortu dla jeźdźca. Komfortowa wyczynówka? Zawodnicy to tylko niewielki procent użytkowników terenowych motocykli. Głównymi odbiorcami wyczynowych maszyn enduro są amatorzy off roadowej jazdy i to ich wymagania czy potrzeby uwzględniono przy projektowaniu nowych WR250F i WR450F. Motocykle enduro pod względem konstrukcyjnym przejęły wiele sprawdzonych w najtrudniejszych warunkach elementów z crossówek. Również kształt plastików czy kolorystyka jest wzorowana na modelach YZ.

Konstruktorzy nie próżnowali

Nowością w modelu WR '07 widoczną już na pierwszy rzut oka jest rama. Konstrukcja z lekkiego stopu, o większym w stosunku do rozwiązania ze stali przekroju zapewnia lepszą sztywność, technologia i najwyższej klasy materiały pozwalają na redukcję masy. Ramy aluminiowe są na porządku dziennym wśród motocykli szosowych, wśród motocykli enduro Yamaha jest jednym z prekursorów takiego rozwiązania. Geometrię nowej ramy zoptymalizowano pod kątem obniżenia środka ciężkości motocykla.

Kolejne zmiany w podwoziu nie są już tak widoczne, ale ich myśl przewodnia jest jasna - lepsze wrogiem dobrego. Nowe półki teleskopów i prowadnica łańcucha są lżejsze, szersze podnóżki zapewniają bardziej stabilne oparcie dla buta, odpinany jedną zapinką filtr powietrza jest łatwiejszy przy serwisie. Model 2007 ma inne plastiki, a także nową, "uśmiechniętą" przednią lampę. Yamaha po wielu latach stosowania w swoich dopracowanych w najdrobniejszych szczegółach wyczynowych motocyklach najprostszej kierownicy, wreszcie sięgnęła po model z wyższej półki. Złoty bezpoprzeczkowy Pro-Taper o zmiennym przekroju zdecydowanie poprawia wygląd WR-ki. Nie mówiąc już o użytkowaniu, gdyż przez dużo większą wytrzymałość jest w zasadzie niezniszczalny.

Praktyczna kosmetyka

Nowy jest też elektroniczny licznik i tylna lampka, z diodami LED zamiast żarówek. Są to zmiany kosmetyczne, ale bardzo pozytywnie uzupełniają modyfikacje głównych, ważnych dla parametrów eksploatacyjnych elementów. Zawieszenia i hamulce - w błocie, w kamieniach, w ekstremalnych terenowych warunkach są to bardzo obciążone i bardzo ważne podzespoły. Dlatego też poświęcono im dużo pracy. W jej efekcie całkowicie przekonstruowano wewnętrzne ustawienia teleskopów, przystosowując je do sztywności i geometrii aluminiowej ramy. Przednie zawieszenie dysponuje skokiem wynoszącym 300 mm, z tyłu zmniejszono skok w stosunku do poprzedniego modelu do 305 mm. Zupełnie inne są też opcje regulacji zawieszeń.

Hamulce wyglądają jak z najlepszego sklepu z częściami tuningowymi. Yamaha zastosowała pofalowane tarcze hamulcowe o mniejszej masie, dzięki którym klocek uzyskuje dużo większą skuteczność i precyzję dozowania. Tradycyjnie, można powiedzieć, dostawcami zawieszeń i układu hamulcowego dla terenowej Yamahy są japońskie firmy Kayaba i Nissin. Poza różnicami w obrębie mocowania silnika podwozie dla obydwu różniących się pojemnością modeli WR - 250 i 450 jest w zasadzie identyczne.

Silnik nowy jak stary

W przeciwieństwie do podwozia silnik wygląda tak samo jak w starszych modelach. Pozory jednak mylą, gdyż zmianie uległy prawie wszystkie jego elementy i analizując wprowadzone modyfikacje, śmiało można powiedzieć, że jest to zupełnie nowa jednostka napędowa.

Głównym celem modyfikacji była zmiana charakterystyki silnika zarówno 250, jak i 450, tak, aby bardzo płynnie oddawał moc w pełnym zakresie obrotów. Przy równoczesnej poprawie niezawodności i wytrzymałości. Wielu użytkowników krytykowało do tej pory zbyt brutalną reakcję na gaz 450, którą mogli co prawda wykorzystać zawodnicy, ale która zdecydowanie przeszkadzała amatorom. Co zmieniono? Zupełnie inne są mapy zapłonu oraz ustawienia gaźnika. Inny jest również kształt karteru, zapewniający stabilniejsze zasysanie oleju przez pompę, inny jest układ smarowania rozrządu. Cylinder pochylony został bardziej do tyłu, w celu uzyskania optymalnego wyważenia motocykla, podobnie jak zbiornik oleju umieszczony w przedniej części karteru. Inżynierowie Yamahy zastosowali dodatkową dyszę, którą olej jest natryskiwany na denko tłoka, w celu poprawy jego chłodzenia. Wykonany z nowego, znacznie bardziej wytrzymałego materiału wałek wyrównoważający pozwolił na obniżenie ciężaru tego elementu. Skrzynia biegów pozostała z pięcioma przełożeniami, zmianie uległy jednak ich wartości. Pierwszy bieg jest dłuższy, drugi zaś krótszy. To tylko detale, ale wynikające z sugestii zawodników z teamu fabrycznego. Układ chłodzenia wyposażono w zmienione chłodnice o większej pojemności, wprowadzono nowy, lżejszy alternator. Coraz ostrzejsze przepisy wymusiły zastosowanie układu oczyszczania spalin.

Nie bez powodu tyle uwagi poświęcono poprawie niezawodności silnika. Motocykle enduro przerabiane są na supermoto i eksploatowane na szosie, terenowe wyprawy często mają długość wielu setek kilometrów. Znakomite parametry to jedno, nie mniej istotne jest dojechanie do celu czy też możliwość codziennego, intensywnego używania motocykla.

Parametry także cieszą

Suche parametry i dane techniczne nie oddają tak wrażenia, jak pierwsze spojrzenie na nowy model. Osiągnięty efekt końcowy na pewno przyspieszy tętno wszystkim wielbicielom off-road. Wygląd motocykla jest może sprawą drugorzędną, ale dopracowanie nowych WR 250F i 450F w każdym, nawet najdrobniejszym detalu cieszy oko. Profesjonalne i piękne... Bez dwóch zdań!

Parametry techniczne są co najmniej adekwatne do wyglądu. Model 450 waży suchy 112,5 kg, 250 zaś 106 kg. Maksymalna moc nie jest podawana, ale wiadomo, że raczej jej nie zabraknie. Bardziej istotny jest sposób jej oddawania, reakcja na gaz i elastyczność silnika. Dużo emocji wzbudzają też zmodyfikowane zawieszenia i hamulce. A przede wszystkim geometria i poręczność nowych "niebieskich" wyczynowych enduro.

A wszystko przekłada się na komfort jazdy

Testowe jazdy na torze motocrossowym w Hiszpanii pozwoliły na szybką opinię innowacji i modernizacji wprowadzonych do nowych modeli WR-ek. Rewelacja! Szczególnie że warunki, w których odbywały się testy, strumienie deszczu, bardzo trudna trasa i błotnista maź niemalże po osie dały możliwość sprawdzenia motocykli w prawdziwych, terenowych warunkach.

Do podwozia mniejszej i większej Yamahy trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Pierwszym spostrzeżeniem jest zestrojone bardziej komfortowo zawieszenie. Znakomicie wybiera nierówności, nawet po parudziesięciu kilometrach ostrej jazdy w trudnym, kamienistym terenie nie czuje się zmęczenia rąk. Bardzo wygodna jest pozycja, z wysoką kierownicą, szerokimi podnóżkami, doskonale ukształtowanym siodłem i plastikami. W trakcie pokonywania zakrętów nic nie przeszkadza, wszystko znajduje się tam, gdzie powinno. Nawet wysocy jeźdźcy znajdą dla siebie wystarczającą ilość miejsca za sterami WR. Doskonałe hamulce, w zmiennych warunkach, błocie, wodzie, suchych fragmentach zawsze reagują tak samo, precyzyjnie i niezawodnie.

Nie zazdroszczę temu, który będzie musiał wybierać...

A silniki? Obydwa pracują cicho, w zasadzie bez wibracji. Błyskawicznie odpalają po naciśnięciu guziczka na kierownicy. Próba odpalenia kopniakiem - zero problemu. W razie kłopotów z akumulatorem wystarczy jeden ruch nogą.

WR 250F jest niesamowitym motocyklem. Lekki, poręczny, wyposażony w jadowity, uwielbiający wysokie obroty silnik. Dla samej przyjemności miesza się biegami, ostro hamuje i wychodzi z zakrętu pełnym gazem. Moc w górnym zakresie obrotów jest wysoka, ale w pełni przewidywalna. Pewnym mankamentem jest elastyczność w dolnym zakresie obrotów. Tutaj mniejszej WR-ce odrobinkę brakuje werwy. Cóż - mała pojemność i duża wysokoobrotowość silnika ma swoje mankamenty. Nadrabia to jednak z nawiązką doskonale zestopniowaną skrzynią biegów, świetnym sprzęgłem i łatwością, z jaką silnik reaguje na ruch prawym nadgarstkiem.

Zupełnie innych wrażeń dostarcza 450-tka. Silnik wspaniale ciągnie już od niskich obrotów, na dodanie gazu reaguje błyskawicznie, lecz w bardziej wyważony sposób w porównaniu do WR426 czy poprzedniego modelu WR450. Każde kolejne okrążenie toru powoduje coraz mniejszą chęć rozstania się z tym motocyklem. Do WR 450F w zasadzie nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Silnik jest zdecydowanie najlepszą jednostką napędową ze wszystkich do tej pory oferowanych terenowych Yamah.

Czas na posumowanie

Reasumując - modele WR 250F i 450F na 2007 rok diametralnie różnią się w stosunku do motocykli z zeszłego roku, ilość pracy, jaką poświęcili im inżynierowie Yamahy budzi szacunek dla możliwości technicznych firmy i dbałości o rozwój serii wyczynowych "niebieskich" enduro. Wprowadzone zmiany tym bardziej cieszą, że dały w sumie świetny efekt. Konkurencja ma teraz bardzo trudne zadanie...

Więcej o:
Copyright © Agora SA