239 038 sztuk sprzedanych samochodów osobowych to wynik daleki od marzeń, jednak niewielki 1,5-procentowy wzrost jest iskierką dającą nadzieję na lepszą przyszłość. Podobnie jak w poprzednich dwóch latach, również w roku 2006 rozwój polskiego rynku był determinowany niewielką zawartością naszych portfeli, kolejnymi zmianami w przepisach (3-krotne zmiany, które nastąpiły w styczniu, kwietniu i grudniu), niezmiernie dużą liczbą sprowadzonych samochodów używanych, a także dynamicznym rozwojem rynku mieszkaniowego, ograniczającego zainteresowanie nowymi samochodami.
Wciąż nie jest pewne, czy uzyskany rezultat oznacza koniec kryzysu obserwowanego od roku 2000, czy jest to tylko chwilowa poprawa i począwszy od stycznia przyszłego roku trend negatywny powróci. Ta niepewność jest wynikiem sprzecznych sygnałów płynących z Ministerstwa Finansów, resortu, który w ostatnich latach kreuje polski rynek motoryzacyjny. Podjęcie ostatecznej decyzji dotyczącej ewentualnego wdrożenia nowych rozwiązań podatkowych lub potwierdzenie faktu pozostawienia rozwiązań istniejących, jest czynnikiem niezbędnym do dalszego prawidłowego rozwoju rynku motoryzacyjnego. Brak tych decyzji przyczynia się do utrzymania chaosu i dalszej destabilizacji rynku samochodów nowych, co w efekcie może nie tylko zastopować obserwowany w ostatnim okresie niewielki trend wzrostowy, ale wręcz przyczynić się do dalszego obniżenia poziomu sprzedaży.
Spośród 43 marek dostępnych na rynku 27 osiągnęło lepsze wyniki niż przed rokiem. Problemy notowały marki oferujące auta klasyfikowane w niższych segmentach. Lepsze wyniki osiągnęły te, które oferowały pojazdy cieszące się zainteresowaniem firm.
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami końcówka roku przyniosła zmianę na pozycji lidera, którym została Skoda. Jej sprzedaż w całym 2006 roku wzrosła o 4,1 proc., co pozwoliło na uzyskanie przewagi nad zajmującą dotychczas pierwsze miejsce Toyotą. Udziały rynkowe obu wiodących marek wzrosły na przestrzeni roku odpowiednio z 11,7 do 12,0 proc. i z 10,9 do 11,7 proc..
Rywalizacja o trzecią lokatę na rynku rozegrała się między Fiatem i Oplem, a zakończyło ją zwycięstwo niemieckiej marki. Przesądził o tym wynik grudniowej sprzedaży Opla w wysokości 2 965 sztuk, co jest najlepszym rezultatem miesięcznym w skali rynku. Udział marki w rynku zwiększył się w ciągu roku z 9,6 do 10,4 proc..
Samochody Fiata znalazły w grudniu 1 876 nabywców, o 2,3 proc. mniej niż rok wcześniej, a łącznie w 2006 roku producent ten sprzedał na polskim rynku zaledwie o 0,9 proc. mniej niż w roku poprzednim. Uwzględniając fakt, iż oferta Fiata w znaczniej mierze oparta jest na samochodach klasyfikowanych w niższych segmentach rynku, najbardziej narażonych na "konkurencję" ze strony sprowadzanych samochodów używanych, wynik ten należy uznać za całkiem dobry. Udział marki zmalał nieznacznie: z 10,4 do 10,2 proc.
Kolejne pozycje listy najpopularniejszych marek należą niezmiennie do tych samych producentów. Na piątym miejscu uplasował się Ford (spadek o 5,1 proc.). Szósta lokata należy ponownie do Renault (spadek o 4,6 proc.). Na siódmym miejscu umocnił się Volkswagen - marka o najbardziej dynamicznym wskaźniku wzrostu całorocznej sprzedaży w gronie czołowych producentów na polskim rynku: wynik skumulowany jest o 21,8 proc. większy niż rok wcześniej. Ósmą pozycję na rynku zajmuje Peugeot (spadek o 1,4 proc.). Czołową dziesiątkę podsumowania tradycyjnie zamykają Citroen i Honda. Francuski producent sprzedał w 2006 roku o 8,4 proc. mniej niż rok wcześniej. Na zakup samochodów japońskiej marki zdecydowało się o 1,5 proc. więcej klientów niż rok wcześniej, a w grudniu Honda odnotowała niemal 50-procentowy wzrost miesięcznej sprzedaży (984 auta). Rosnącą tendencję sprzedaży utrzymywali w 2006 roku producenci aut z "wyższej półki": wysokie tempo wzrostu wykazał Mercedes (2 944 auta, +22,4 proc.), BMW (1 983 auta, +23,0 proc.), Subaru (1 226 aut, +29,5 proc.), Alfa Romeo (715 aut, +42,7 proc.), Land Rover (615 aut, +84,1 proc.), Lexus (614 aut, +114,7 proc.), Jeep (494 auta, +42,8 proc.), Saab (428 aut, +64,0 proc.), Jaguar (253 auta, +148,0 proc.) czy Lancia (118 aut, +73,5 proc.). Rekordowy wskaźnik niezmiennie należy do Ssangyonga (341 aut, +394,2 proc.).
Wśród czynników determinujących rozwój rynku w bieżącym roku niewątpliwie znajdą się wspomniane już wcześniej kwestie podatkowe, a w szczególności uregulowania dotyczące podatku akcyzowego lub nowego podatku, który być może wejdzie na jego miejsce. Niezwykle istotnym elementem pozostaje także kwestia podatku VAT i możliwości uzyskania jego pełnego odpisu przy zakupie samochodów na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej. Co prawda Minister Finansów Zyta Gilowska wycofała się z propozycji, którą lansowała jeszcze na początku 2006 roku, wciąż jednak istnieją szanse na powrót do tematu, szczególnie, że zmiany wprowadzone wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej oraz zmiany wprowadzone nowelizacją ustawy z maja 2005 roku, w opinii ekspertów nie były do końca zgodne z regulacjami unijnymi. Przykład Włoch, gdzie podobne decyzje rządu zostały zakwestionowane przez Komisję Europejską i państwo to musi teraz zwracać obywatelom zapłacony podatek, pokazuje, że wszystko jest możliwe. Duży wpływ dla rozwoju rynku samochodów nowych ma także rynek samochodów używanych, a w szczególności "import" tych aut. Od trzech lat kształtuje się on na bardzo wysokim poziomie (ponad 800 tys. sztuk w skali roku). Ta ogromna (jak na warunki europejskie) masa samochodów przyczynia się do znacznego spadku cen na rynku wtórnym, czyli zwiększenia kosztów wymiany auta starego na nowe.
Kolejnym elementem, który może negatywie wpłynąć na sprzedaż samochodów jest ich późniejsza utylizacja i związane z nią koszty. Wszyscy producenci i importerzy wprowadzający na rynek więcej niż 1000 aut rocznie zostali zobowiązani do stworzenia sieci odbioru wyeksploatowanych pojazdów, pokrywającej równomiernie cały kraj. Niestety, ustawodawca nie wziął pod uwagę, iż rozkład rejestracji na terenie kraju poszczególnych marek nie jest równomierny, w związku z czym tworzenie punktów w niektórych obszarach jest nie tylko ekonomicznie nieuzasadnione, ale czasami wręcz niemożliwe. Ponieważ ustawodawca zastosował system zero-jedynkowy, brak pełnego pokrycia kraju oznacza brak systemu, co może skutkować określonymi kosztami, przyczyniającymi się do wzrostu cen, a wyższe ceny to potencjalnie mniejsza sprzedaż.
Przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej nie spodziewano się, że popyt na pojazdy użytkowe przybierze tak wysoką dynamikę. Sprzedaż samochodów dostawczych wyniosła w 2006 roku 39 781 sztuk i jest o 13,4 proc. większa niż rok wcześniej. Przyczyniły się do tego rosnące wyniki dwunastu (spośród 19) marek, oferujących pojazdy użytkowe na polskim rynku.
Pozycję lidera polskiego rynku utrzymał Fiat, do którego należy 20,3 proc. rynku. Wynik całorocznej sprzedaży samochodów tego producenta wyniósł o 2,1 proc. więcej niż w roku poprzednim. Na drugiej lokacie umocniło się Renault. Pojazdy tej francuskiej marki wykazały jeden z najbardziej dynamicznych wskaźników wzrostu - o 50,0 proc. - przy czym grudniowy wynik jest o 33,3 proc. większy niż rok wcześniej. Udział tej marki w polskim rynku zwiększył się w ciągu roku z 10,2 do 13,5 proc.
Trzecie miejsce zajmuje niezmiennie Volkswagen (spadek o 3,4 proc.). Do VW należy obecnie 12,7 proc. rynku. Na czwartej pozycji rocznego zestawienia wyników znalazł się Ford (spadek o 1,8 proc.) z udziałem w rynku 8,9 proc. Marki sklasyfikowane na trzech kolejnych lokatach osiągnęły w minionym roku większe wyniki sprzedaży niż rok wcześniej, i to zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i skumulowanym. Piąta lokata należy do Peugeot, (wzrost o 8,85 proc.), szósty jest Mercedes (2,6 proc. wzrostu).
Na kolejnych miejscach uplasowały się: Citroen (wzrost aż o 46,4 proc.), Opel (spadek 1,1 proc.) oraz Nissan (z imponującym wzrostem o 270,9 proc.). Najbardziej drastyczny w pierwszej dziesiątce rynku spadek sprzedaży odnotował Intrall - o 15,9 proc. mniej niż przed rokiem. Imponujące wskaźniki wzrostu wykazują natomiast marki, sklasyfikowane na dalszych pozycjach rankingu: Andoria (13. lokata, +48,3 proc.), GAZ (14. lokata, +411,6 proc.), Mitsubishi (15. lokata, +691,2 proc.), Toyota (16. lokata, +156,4 proc.), Hyundai (17. lokata, +137,2 proc.) czy zamykający listę obecnych na polskim rynku producentów Ssangyong (+288,9 proc.).
Przyszły rok powinien przynieść odpowiedź, jak rząd ostatecznie rozstrzygnie wszystkie poruszone wcześniej kwestie. Będą miały one zasadniczy wpływ na rynek, co nie oznacza jednak, że bez ich rozwiązania, jak głoszą niektórzy, rynek jeszcze bardziej się pogrąży. Wszystko wskazuje na to, że pomimo istniejących, nierozwiązanych problemów sprzedaż powoli zacznie rosnąć. Pomimo niekorzystnych zmian, bo tak postrzegane jest ostatnie rozporządzenie Ministra Finansów dotyczące zrównania stawek podatku akcyzowego dla samochodów nowych i sprowadzanych używanych, sprzedaż powoli rośnie. Widoczne jest pewne ożywienie w salonach, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży kolejnych miesięcy. Zahamowanie ciągłych zmian przepisów (w ciągu 7 lat 13-krotnie zmieniano przepisy dotyczące polskiego rynku motoryzacyjnego) już będzie czynnikiem pozytywnym. Nawet kiepskie, z punktu widzenia branży, ale stabilne przepisy pozwolą na zwiększenie wielkości sprzedaży. Rynek potrzebuje przede wszystkim spokoju.
* Wojciech Drzewiecki, prezes firmy Samar, monitorującej rynek motoryzacyjny (www.samar.pl)