Opel Corsa 1.2

Ciekawie wyglądający, obszerny, dobrze wykonany i bezpieczny - Opel Corsa w Europie ma szanse walczyć o prymat wśród małych samochodów

Zadbane uliczki, niemiecki porządek, spokój na drogach i z rzadka spotykane relikty poprzedniego systemu przywitały nas podczas prezentacji Corsy w Dreźnie. We wschodnich Niemczech wiele się poprawiło w ciągu ostatnich 16 lat. Podobnie jak w przypadku aut segmentu B, które ostatnio bardzo mocno urosły. Nic dziwnego, że producenci przywiązują wielką wagę do rozwoju maluchów, skoro to one wciąż w Europie sprzedają się najlepiej i zajmują ponad 20 proc. całego rynku osobówek. Nowa Corsa pojawiła się dość późno. Prawie wszyscy konkurenci szybciej wprowadzili nowe modele. Pojechaliśmy do Niemiec, gdzie zorganizowano światową prezentację, by sprawdzić, czy warto było czekać na nowego Opla.

Młodsza siostra

Nietrudno zauważyć podobieństwo nowej Corsy do większej Astry. Szczególnie w stylizowanych na coupé wersjach trzydrzwiowych, które wyraźnie różnią się od rodzinnych - pięciodrzwiowych. Wrażenie może mylić, bo w rzeczywistości obydwie wersje Corsy mają identyczne wymiary. Skuszony wyglądem wziąłem kluczyki do trzydrzwiowego auta z benzynowym silnikiem 1.2. Dlaczego taka pojemność? Bo w odchodzącym modelu była zdrowym kompromisem między ceną a osiągami.

Wielkie drzwi otwierają się szeroko, a fotel ma funkcję szybkiego odsuwania, dzięki czemu można łatwo dostać się na tylną kanapę. Corsa (399,9 cm) jest większa od Yarisa, Clio, ale nieco mniejsza od Grande Punto i 207. Przewaga Fiata wynika tylko z dłuższego przedniego zwisu. Punto i Corsa zbudowane są na tej samej płycie podłogowej i mają taki sam rozstaw osi (251 cm). A tym samym zbliżoną ilość miejsca w środku.

Zająłem miejsce za regulowaną w dwóch płaszczyznach kierownicą nowego Opla. Kierowca ma niewiele mniej miejsca niż w samochodach wyższego segmentu. Pozycja wygodna, fotele obszerne, a mechanizmy sterowania prawidłowo rozmieszczone. Miejsca nad głową nie brakuje również na tylnej kanapie, której oparcie można pochylać. W zapomnienie odeszła też ciasnota na wysokości ramion małego Opla. Mocno pochylona przednia szyba potęguje wrażenie przestronności, a barwne kolory tapicerek ożywiają wnętrze. Trudno też mieć zastrzeżenia do wykończenia i materiałów. Już po kilku kilometrach jazdy zapomniałem, że prowadzę malucha. Małe auta rosną, stają się dojrzalsze i bezpieczniejsze, ale też cięższe...

Maluchy z nadwagą

Pod maską silnik 1.2 l, 80 koni. Jak na klasę B - pozornie dużo. Najpierw leniwie snułem się przez Drezno, podziwiając odnowione ulice i budynki. Silnik pracował kulturalnie, cicho i ochoczo reagował na gaz. Zawieszenie z belką skrętną z tyłu i kolumnami MacPhersona z przodu bardzo skutecznie wybiera nierówności. Kiedy jednak wyjechałem poza miasto i trzeba było mocniej przyspieszyć, nowy Opel okazał się ociężały. Cóż, najlżejsza Corsa z najmniejszym silnikiem waży z kierowcą 1130 kg. To o 20 proc. więcej niż jeszcze dziesięć lat temu. Wtedy silnik 1.0 dawał sobie radę, a 1.2 był optymalną propozycją. Dziś jest inaczej. Co prawda z trzycylindrowego motoru 1.0 wyciśnięto 60 KM, ale 88 Nm to za mało, by przemieszczać się sprawnie. Wydaje się, że nawet niewielkie zużycie paliwa jest za słabym argumentem, by przekonać się do tej wersji. Ten sam problem ma Fiat Grande Punto i inne maluchy. Podstawowe jednostki stają się uciążliwe, ponieważ nie radzą sobie z coraz cięższymi samochodami. Cóż, auta klasy B dogoniły wielkością niegdysiejsze kompakty, mają bogate wyposażenie i sztywne karoserie, a to wszystko dodaje im kilogramów. Najsłabszy motor 1.0 można polecić chyba tylko filigranowym blondynkom, które jeżdżą same, ubierają się w zwiewne sukienki (nawet zimą), zabierają ze sobą torebki wielkości pudełka od zapałek i jednocześnie nie nakładają na siebie tony pudru. Ale takich chyba nie ma.

Lepiej pomyśleć o 1.2 l, 80 KM. W tym wypadku cennik zaczyna się od 39 900 zł. Obecnie najmocniejszy motor benzynowy ma 90 KM, ale już wiadomo, że będzie Corsa OPC z turbodoładowanym silnikiem 1.6 o mocy ok. 200 KM. Amatorzy diesli będą mieli mniej dylematów. Produkowany w Polsce niewielki 1.3 CDTI występuje w dwóch wersjach 75 KM (170 Nm) i 90 KM (200 Nm). Dzięki sporemu momentowi obrotowemu już ten słabszy silnik radzi sobie całkiem nieźle z nową Corsą. Ale na taki samochód trzeba przeznaczyć co najmniej 45 tys. zł. Co ciekawe, najmocniejszym silnikiem w ofercie jest teraz diesel, 1.7 CDTI o mocy 125 KM.

Gruba, ale z posagiem

Nadwaga to chyba jedyna poważna choroba nowej Corsy. Usprawiedliwieniem dla Opla może być to, że epidemia dużej masy objęła wszystkie nowe maluchy. W zamian za umiarkowane osiągi klient otrzymuje ekstrasy godne aut o dwie klasy większych. Na liście dodatków znajdziemy podgrzewaną kierownicę, flex-fix (bagażnik do przewozu rowerów), reflektory śledzące zakręty, zmienne wspomaganie kierownicy, sportowe zawieszenie, quickheat (elektryczny system szybkiego nagrzewania wnętrza), ESP i cały zestaw dodatków poprawiających bezpieczeństwo. Najciekawszym ekstrasem jest flex-fix. Na wysuwającej się z tylnego zderzaka szufladzie można przewozić dwa rowery. Konstrukcja ma wymagane przez przepisy dodatkowe światła i po złożeniu nie zajmuje dodatkowego miejsca w bagażniku, bo chowa się w miejsce koła zapasowego. Poza tym jest bardzo prosta w obsłudze.

Nowa Corsa przeszła już testy EuroNCAP i otrzymała komplet pięciu gwiazdek, dołączając do grupy najbezpieczniejszych maluchów, w której są już Fiat Grande Punto, Peugeot 207, Renault Clio i Toyota Yaris.

Liczy się wrażenie

Sportowa aparycja sprawdziła się w Astrze. Ludzie lubią wyraziste auta. Dodatkowy atut ma Corsa Sport oferowana w wersji trzy- i pięciodrzwiowej. By sprawdzić, czym różni się od zwykłej, wskoczyłem do czerwonej Corsy z silnikiem 1.4 (90 KM). Ma 16-calowe obręcze z oponami 195/55, chromowaną końcówkę wydechu i obniżone zawieszenie (z przodu o 1,8, z tyłu o 1,5 cm). Samochód żwawiej przyspiesza, i to nie tylko dzięki 90 KM, ale również krócej zestopniowanej skrzynce biegów. Zawieszenie w połączeniu z niskoprofilowymi oponami może w Polsce okazać się nieco za twarde, ale zapewnia rewelacyjną przyczepność na szybko pokonywanych zakrętach. Jednak najbardziej spodobał mi się układ kierowniczy. Zmienne wspomaganie powoduje, że samochód przy wyższych prędkościach prowadzi się dużo pewniej. Coś takiego przydałoby się w każdej Corsie. Wersja Sport dostępna jest z silnikami o mocy od 80 KM, a ceny rozpoczynają się od 49 tys. zł.

Pierwsza liga

Opel wie, że obecnie poprawność techniczna nie wystarczy. Corsa to obok Astry najważniejszy model tej firmy. Od 1982 roku sprzedano już ponad 9,5 mln. tych aut. Największym powodzeniem cieszyła się generacja B (1993-2000 r., sprzedaż: 3,7 mln egzemplarzy), która na początku lat 90. również wyróżniała się wyglądem. Wyciągając wnioski z historii, Opel wykorzystał ciepło przyjęty przez klientów styl Astry III i przełożył go na mniejszy model. Specjaliści z GM oczekują, że jeszcze do końca roku z salonów wyjedzie 70 tys. nowych Cors, a w przyszłym roku ponad 375 tys. To o 25 proc. więcej, niż sprzedano odchodzącego modelu w najlepszym roku. Zobaczymy czy ambitny plan zostanie zrealizowany.

Opel Corsa 1.2

kompendium

W standardzie: 2 poduszki powietrzne, ABS, wspomaganie układu kierowniczego, centralny zamek, elektrycznie sterowane lusterka

Miejsca produkcji: Saragossa (Hiszpania), Eisenach (Niemcy)

Gaz

Obszerne wnętrze, ciekawa stylizacja, poprawne materiały i nienaganne wykończenie, pewnie pracujące zawieszenie, bardzo bogate wysażenie dodatkowe, ekonomiczne i dynamiczne diesle

Hamulec

gruby i mocno pchylony słupek przedni ogranicza widoczność na łukach, duża masa wyraźnie wpływa na pogorszenie osiągów

[SUMMA SUMMARUM]

W segmencie B można wiele wygrać, ale i walka nie jest łatwa. Po pierwszych jazdach wiadomo, że nowy Opel Corsa znów awansował do pierwszej ligi grupy B i ma szanse na puchar również na polskim rynku.

Ceny pozostałych wersji:

Konkurenci:

Oceń ten samochód
Więcej o:
Copyright © Agora SA