DAVID VIANO: Oczywiście, że tak. Proszę pamiętać, że są jeszcze części ciała nie chronione przez poduszki powietrzne. To przede wszystkim kolana i stopy, które mogą odnieść obrażenia w wyniku uderzenia w nie deski rozdzielczej. Myślimy nad umieszczeniem dodatkowych poduszek powietrznych właśnie tam.
- Tego dokładnie jeszcze nie wiadomo.
- W Saabie robiliśmy próby z takim rozwiązaniem, ale nie jest ono aż tak istotne. Przecież oparcia przednich siedzeń nie są tak twarde jak kierownica czy deska rozdzielcza, więc nie stwarzają takiego zagrożenia.
- To bardzo dobry pomysł. Ale prócz zalet ma także uciążliwe wady. Takie pasy są grube i niezbyt wygodne. Poza tym sama technologia też nie należy do najłatwiejszych.
- Okazuje się, że nie. Po pierwsze, pasy sześciopunktowe mają gniazdo pośrodku, co jest zabronione w USA. W tym kraju, gdzie sprzedaje się jedną trzecią wszystkich wyprodukowanych na świecie aut, pas bezpieczeństwa może być zatrzaskiwany wyłącznie z boku fotela. Poza tym takie rozwiązanie jest wyjątkowo niewygodne dla przeciętnego klienta. Szczególnie paniom nie przypadłoby ono do gustu.
- Pieszego można chronić na trzy sposoby. Podczas uderzenia maską auta pieszy najczęściej pada na nią, uderzając zarówno klatką piersiową, jak i głową. Pierwszym sposobem jest stworzenie odpowiedniej pustej przestrzeni między pokrywą silnika a samym silnikiem. Pieszy co prawda uderzy wtedy np. głową o maskę, ale już nie zderzy się z twardym korpusem silnika. Taka pusta przestrzeń może wystarczyć, by zminimalizować skutki zderzenia z pieszym przy prędkości około 30 km/godz.
Drugim rozwiązaniem jest otwierająca się w czasie uderzenia maska. Wychodzi ona niejako naprzeciw klatce piersiowej i głowie padającego na nią pieszego i amortyzuje siłę, z jaką to uderzenie następuje. Maska może otwierać się w razie zderzenia mechanicznie za pomocą sprężyny bądź, podobnie jak poduszka powietrzna, być odpalana ładunkiem pirotechnicznym. Należy pamiętać, że wówczas maska może otwierać się tylko w jednym kierunku - to znaczy jej zawiasy muszą być montowane z przodu auta, a nie jak w większości pojazdów pod przednią szybą. Takie rozwiązanie ratuje pieszego przy zderzeniu z prędkością około 40 km/godz.
Wreszcie trzeci pomysł - najlepszy, ale i najdroższy - to radar, który odpowiednio wcześnie wykryje obecność pieszego na ulicy i zatrzyma samochodów. Taki radar mógłby wykrywać pieszego znajdującego się do 20 metrów przed autem. Wówczas mógłby wyhamować samochód przed pieszym, pod warunkiem że pojazd poruszałby się maksymalnie z prędkością 70 km/godz.
- Po pierwsze, te programy rzeczywiście muszą być niezmiernie niezawodne. Poza tym zawsze będzie zamontowany dodatkowy awaryjny hamulec hydrauliczny lub mechaniczny.