Suzuki Swift 1.25 DDiS GS

Małe Suzuki z dieslem pod maską! Nie do wiary. Po dwudziestu trzech latach producent zdecydował się na taki motor w Swifcie. Jak daleko nim zajedzie?

Jako jedni z pierwszych mieliśmy okazję wypróbowania, czy ma to sens. Przecież od lat małe Suzuki z benzynowymi silnikami nie narzekały na nadmierny apetyt i do dzisiaj słyną z ekonomicznej eksploatacji. Jednak czas robi swoje.

Praktycznie każdy producent oferuje małe auta z nowoczesnymi turbodieslami. Ale nie ma nic za darmo, różnica w cenie pomiędzy podstawową jednostką benzynową a motorem zasilanym ropą potrafi wynieść nawet 10 tys. zł. Czy warto kupować diesla, który będzie zwracał się wyjątkowo długo? Dlaczego Suzuki zdecydowało się na tak ryzykowny krok?

Na ostatnie pytanie odpowiedź jest prosta. Firma nie inwestowała w prace rozwojowe nad własną jednostką wysokoprężną. Wystarczyło podpisać kilka umów z producentem silników Fiat GM Powertrain i mamy Swifta diesla, z silnikiem nagrodzonym w 2005 roku, montowanym w Pandzie, Fiatach Punto oraz Grande Punto i Oplu Corsie. Można było mieć nadzieję, że dzięki temu ekonomiczna wersja miejskiego Suzuki nie zaskoczy nas ceną - tak jak w przypadku debiutującej niemal rok temu wersji benzynowej. Można było, bo...

Opcji brak

Bo okazało się, że w początkowym okresie sprzedaży oszczędny Swift będzie oferowany jedynie w najbogatszej wersji GS, znanej już z modeli benzynowych. Trochę dziwne. Trudno wróżyć sympatycznemu autku sukces, skoro pięciodrzwiowa wersja benzynowa 1.3 GS kosztuje 47 900 zł. Ile więc będzie kosztować testowany przez nas diesel? Pewnie sporo ponad 50 tys. zł. Plusem wersji GS jest kompletne wyposażenie standardowe - jedyną opcją jest metaliczny lakier za 1100 zł. Nie musimy za to dopłacać za ABS, wspomaganie układu kierowniczego, radioodtwarzacz z CD, klimatyzację, czołowe, boczne oraz kurtynowe poduszki powietrzne, a nawet praktyczny system bezkluczykowego otwierania drzwi. Całkiem sporo jak na malucha, jednak według mnie za drogo - idealnym rozwiązaniem byłoby oferowanie jako podstawy modelu wyposażonego w ABS oraz czołowe poduszki powietrzne i umożliwienie klientom swobodnej konfiguracji ich pojazdu.

Niczym bocian

W mroźne zimowe poranki Swift z bielskim turbodieslem przypominał bociana - nie sylwetką czy kolorem nadwozia, tylko klekotem zimnego motoru. Niestety, mrozy mu nie służą, a silnik rozgrzewa się bardzo długo. Nieco lepiej było podczas jazdy poza miastem, jednak powyżej 110 km/h w aucie znów huczało, tym razem za sprawą opływającego karoserię powietrza.

Charakterystyka prowadzenia Swifta z dieslem w porównaniu z wersją benzynową praktycznie się nie zmieniła. Silnik ma niemal identyczne gabaryty i ciężar, więc rozkładu masy na tym nie ucierpiał. Swift prowadzi się pewnie, jeśli delikatnie obchodzimy się z pedałem gazu. Jego zdecydowane wciśnięcie podczas skrętu na skrzyżowaniu może się zakończyć na sąsiednim pasie - podsterowność pojawia się bardzo szybko i równie szybko znika, jeśli w porę się opanujemy.

Suzuki Swift z małym dieslem to ciekawa hybryda - bogate wyposażenie, poprawne właściwości jezdne i nadal nieopatrzona sylwetka. Jego główną wadą będzie prawdopodobnie zbyt wysoka cena oraz... niepewny debiut, bowiem to, czy Swift z dieslem w ogóle pojawi się na naszym rynku importer uzależnia to od zainteresowania potencjalnych klientów.

Suzuki swift 1.25 ddis gs

Pomiary

Przyspieszenie

Elastyczność

Droga hamowania

Zalety

Niskie zużycie paliwa, łatwe manewrowanie w mieście, wygląd

Wady

Długie nagrzewanie się silnika, jedna wersja wyposażenia

Podsumowanie

Swift z dieslem to ciekawa propozycja, zawieszenie idealnie pasuje do jego osiągów. Jednak rynkowy sukces zależy od ceny, oby nie była za wysoka.

Ocena końcowa - 5,24

Więcej o:
Copyright © Agora SA