Pierwsza jazda

Mówią, że jest niezawodny i zawsze można na nim polegać. Czyżby? Subaru Forester będzie mógł się wykazać swoimi zaletami w teście długodystansowym

Mamy nowego pracownika! Mroczek ryknął do słuchawki tak, że prawie ogłuchłem. Wiadomość dobra, ale żeby aż tak się emocjonować? Po chwili wyjaśniło się, że wkrótce w "Wysokich Obrotach" pojawi się Leśnik. Nie, nie spodziewajcie się, że będzie pisać teksty czy robić zdjęcia. To raczej o nim będziemy pisać i jego zdjęcia zamieszczać w kolejnych numerach. Leśnik to Subaru Forester, którego zamierzamy zagonić do ciężkiej redakcyjnej roboty na najbliższe pięć miesięcy.

Samochody, które testujemy każdego tygodnia, mają bardzo intensywny żywot. Bywa, że w ciągu roku ciężkiej harówki w rękach niezliczonych dziennikarzy motoryzacyjnych przeżywają więcej niż cywilne auta przez cały okres swojej eksploatacji. I bardzo dobrze. Nic nie obnaża słabości lepiej niż porządny wycisk. Problem w tym, że w ciągu zaledwie kilku dni intensywnych testów nigdy nie udaje się wyciągnąć na światło dzienne wszystkich plusów i minusów konkretnego modelu. Stąd dłuższa wizyta pod naszą redakcją Forestera, którym w ciągu miesięcy zamierzamy pokonać dystans 25 000 km.

Kult plejad

Subaru to specyficzna marka. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym specjalnym, a jednak wokół niej unosi się aura wyjątkowości. Tu wcale nie chodzi o wygląd albo efektowne gadżety. Wręcz przeciwnie. Wszyscy wiemy, jak powstał kult Imprezy. Zwycięstwa w niezliczonych rajdach, limitowane wersje z mocami przekraczającymi 300 KM, rewelacyjny napęd na cztery koła, unikalne silniki przeciwsobne i emocje, za które wiele można oddać. Wiemy też, dlaczego z wyglądu niezbyt zachęcający Forester z silnikiem 2,5 XT wywołuje tyle niesamowitych wrażeń (Megatest, "WO" nr 67)

Przy okazji wyszło na jaw, że nie tylko właściciele Subaru z mocnymi silnikami wyjątkowo przywiązują do swoich samochodów. Podjęliśmy próbę rozgryzienia tematu i na pięć miesięcy wejdziemy w skórę użytkownika Subaru Forestera 2,0 X. To pierwszy test długodystansowy "Wysokich Obrotów". Samochód sprawdzimy w różnych warunkach drogowych. Zobaczymy, jak zachowuje się na autostradzie, w mieście i w terenie. I oczywiście dowiemy się, ile kosztować będzie niemal półroczna eksploatacja uterenowionego japończyka. Zadanie dla Subaru jest tym trudniejsze, że nie jesteśmy jego pierwszymi użytkownikami. W dniu odbioru licznik wskazywał 25 213 kilometrów. Dzięki temu jeszcze lepiej sprawdzimy słynną niezawodność samochodów spod znaku plejad.

Pierwsze kilometry

Mroczek przywiózł Leśnika z Krakowa, gdzie mieści się siedziba Subaru Import Polska. Srebrny, na aluminiowych felgach z dużym panoramicznym dachem, radiem z CD i klimatyzacją. Czego więcej potrzeba na kilka ciepłych miesięcy? Trochę szkoda, że nie będzie nam dane pojeździć Foresterem w śnieżycy i nie sprawdzimy jego gotowości w trzaskających mrozach. Szybko nagrzewający się silnik i podgrzewana przednia szyba na wysokości wycieraczek, a także stały napęd na cztery koła z reduktorem terenowym najlepiej spisałyby się właśnie w takich warunkach. Tymczasem przed nami sezon urlopowy i Leśnik będzie miał także okazję potowarzyszyć nam w licznych wojażach. Czy silnik 2,0 bez doładowania, osiągający 125 KM wystarczy? Pierwsze pomiary pokazały, że jego parametry nie odstają od obietnic producenta. Liczymy też na to, że stosując wyłącznie paliwo Ultimate, z coraz większą liczbą pokonanych kilometrów uda nam się poprawić osiągi Forestera. Na razie KR 2305M doskonale spisuje się w roli redakcyjnego wyrobnika, towarzysząc nam w codziennej pracy.

Subaru Forester Kompendium

NASZE POMIARY

Raport z jazdy

Oceń to auto
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.