Nissan Primera

Pamiętacie reklamy Primery sprzed dwóch lat anonsujące "Nową formę inteligencji"? Być może zainspirowany Narodowym Testem Inteligencji 2004 Nissan postanowił poprawić IQ tego modelu.

Żeby nie było żadnych wątpliwości. Zdjęcia, które widzicie, wcale nam się nie pomieszały. Primera 2004 wygląda dokładnie tak samo jak... Primera 2001. Przynajmniej z zewnątrz.

W końcu, jak wiadomo, inteligencja nie zawsze maluje się na czole.

Bogatsze wnętrze

W tym samochodzie dodatkowe IQ znajdziemy w środku. Najwyraźniej Nissan wziął sobie do serca spostrzeżenia użytkowników pierwszych egzemplarzy i podczas liftingu poprawił drobne niedociągnięcia. Zmiany objęły głównie kolorowy ekran systemu N-FORM. Menu systemu zawiadującego klimatyzacją, audio i komputerem pokładowym jest teraz bardziej czytelne. Nowa kolorystyka, nowe ikony - wszystko jest jakby lepiej poukładane, choć i tak przy pierwszych jazdach może wymagać sięgnięcia po instrukcję obsługi. Albo wysilenia inteligencji.

Nowością jest także zamontowanie kolorowej kamery w obudowie tylnej tablicy rejestracyjnej (seryjne, z wyjątkiem modelu 1,6). Dotychczas czarno-biały obraz wyświetlany na ekranie N-FORM nie był zbyt czytelny, zwłaszcza podczas cofania w ciemnej uliczce. Nowe jest dużo precyzyjniejsze i - jak sprawdziłem - pozwala na bezstresowe manewry z dokładnością do kilku centymetrów.

Zmieniono też materiały wykończeniowe. Tworzywa są teraz bardziej miękkie i przyjemniejsze w dotyku. Poprawiono uchwyty drzwi i dodano kilka schowków, na przykład między fotelami (z zasuwaną roletką, jak w BMW serii 3). Kilka srebrnych wstawek i nowa kierownica ze zdalnym sterowaniem seryjnego radioodtwarzacza CD wieńczą dzieło stylistów. Aha! Byłbym zapomniał o zegarach, które tak zachwyciły naszego fotoedytora. Wciąż są tam, gdzie były, czyli na środku pod szybą, ale ich grafika i podświetlenie mniej razi nocą mimo poprawionej ostrości. Łatwo do nich przywyknąć.

W dodatku kształt deski nawiązuje do stylistyki nadwozia. Siedząc za kierownicą, mam wrażenie, że jestem na mostku kapitańskim, a zbiegające się pod szybą górne krawędzie deski tworzą dziób łodzi, którą dowodzę. Coś dla znudzonych tradycyjnymi rozwiązaniami.

Jazda do poprawki

Wersja, która trafiła do naszej redakcji, to podstawowa "visia" z wysokoprężnym silnikiem 1,9 dCi. Stary, dobry znajomy z Renault. Ta sama moc (120 KM) i ten sam moment obrotowy (270 Nm), ale inaczej zestopniowana skrzynia biegów. Od czwórki wzwyż możemy mówić o nadbiegach. A przełożeń jest sześć. Poranne uruchomienie przy temperaturach poniżej 10 st. C to bociani klekot i trzęsawka. Wystarczy jednak, że wskazówka temperatury płynu chłodzącego drgnie powyżej minimum, i wszystko ustępuje jak ręką odjął. Zaokrąglone kształty nadwozia, a zwłaszcza opadająca maska, nie ułatwiają wydostania się z ciasnego miejsca parkingowego. Przód - tył. Przód - tył. W takich sytuacjach tylna kamera jest nieoceniona. Po paru obrotach nową kierownicą zorientowałem się, że przełożenie układu kierowniczego jest krótsze niż u konkurencji. Tylko 2,7 obrotu to wyczuwalnie lepiej niż 3 obroty przeciętne dla tej klasy. Jeszcze tylko rzut oka w spore lusterko i włączam się do ruchu.

Jazda po wyboistych, stołecznych drogach ujawnia poprawki w zawieszeniu. Nowe sprężyny z przodu nie pozwalają na zbyt głębokie nurkowanie przy hamowaniu i gwałtowniejszych manewrach. Poprawione tylne amortyzatory z kolei nieco lepiej tłumią nierówności. Mało kto zauważył, że dotychczasowe opony 205/55/16 zmieniono na inne, o większym profilu 205/60/16. Więcej powietrza, więcej gumy, więcej komfortu. Ogólnie - zawieszenie na wyrównanym poziomie. W czasie spokojnej jazdy trudno nawet odczuć, że z tyłu zastosowano belkę skrętną zamiast wszechobecnych rozwiązań wielowahaczowych. Być może to klucz do większej trwałości? Trzyletnia gwarancja zdaje się potwierdzać pewność Nissana co do swoich samochodów. Gdyby jeszcze udało się poprawić precyzję prowadzenia drążka zmiany biegów... Dwójka lubi "chrupać" pod ręką szybko przepinającą przełożenia, a "piątka" dwa razy wypadła ze swojego miejsca. A może to tylko wada tego fabrycznie nowego egzemplarza? Na liczniku naszego samochodu było zaledwie kilkaset kilometrów. To powinno także tłumaczyć nieco gorsze od deklarowanych przez producenta osiągi i długą drogę hamowania.

Dobre właściwości jezdne, precyzyjny układ kierowniczy, przyjemne materiały i odpowiednia ilość miejsca we wnętrzu to duże atuty Primery po liftingu. Dla wielu osób ten samochód ma jeszcze jedną, ważną cechę - odmienność. To właśnie dla niej w klasie wyższej wybór pada na Saaba lub Volvo, a nie na BMW czy Mercedesa. Dobrze, że ktoś odważył się zaproponować w klasie średniej samochód nieco odbiegający wizualnie od utartych, nudnych trendów. To wszystko sprawia, że Primerę spokojnie można zaliczyć do tytułowej pierwszej ligi.

Nissan Primera 1,9 dCi

120 KM, 195 km/h, od 84 900 zł

Mniej - Więcej

Peugeot 407 2,0 HDi

Nissan Primera 1,9 dCi

Opel Vectra GTS 1,9 CDTI 120KM

Kompendium:

Nasze pomiary:

Co nowego?

Zmiany w menu systemu N-FORM

Kolorowa kamera cofania (za wyjątkiem wersji 1,6)

Poprawione materiały wykończenia wnętrza

Dodatkowe schowki

Zmienione sprężyny (przód) i amortyzatory (tył)

Nowe kolory: Cafe Late, Thunder Quartz

Więcej o:
Copyright © Agora SA