Peugeot 407 SW

Koperta z logo Peugeota, a w niej... zaproszenie na prezentację nowego modelu 407 SW. Tak szybko? Nie minęło sześć miesięcy od prezentacji sedana, a już na rynek trafia wersja kombi. Kombi?

SW to nie jest kombi - podkreśla Corrado Provera, szef rajdowego zespołu Peugeota odpowiedzialny również za komunikację w firmie. Minęło dwa tygodnie i siedzę w pierwszym rzędzie sali konferencyjnej.

Na pytanie, kiedy pojawi się typowe kombi, Provera odpowiada, że nie wiadomo. Dla kogo jest więc 407 SW? To dobrze prowadzące się komfortowe auto dla osób aktywnych (aktywnych... każda kolejna konferencja utwierdza mnie w przekonaniu, że to uwielbiana przez producentów grupa klientów), które potrzebują czegoś bardziej uniwersalnego od sedana, ale niebędącego ciężarówką. Ci, którzy zapragnęli samochodu do przewożenia towarów, mogą kupić np. Peugeota Partnera.

Duet egzotyczny

Siedzę w pierwszym rzędzie Peugeota 407 i słucham muzyki sączącej się z głośników JBL. Przyjemnie. Fotel jest wielki i miękki, a wnętrze gustowne i starannie wykończone. Po włączeniu klimatyzacji szybko wypełnia się chłodem. Zimne powietrze nie omiata zwartym strumieniem mojej twarzy (czego nie lubię), ale rozpełza się wieloma delikatnymi stróżkami. Określenie nawiewu jako bezprzeciągowy jest tu jak najbardziej na miejscu. Wraz z klimą doskonale radzą sobie z ogromnymi powierzchniami przeszklonymi 407 SW.

Odpalam silnik. A raczej silniczek, bo jego 1,6 litra wobec 1,5 tony, z jaką musi się borykać, nie zasługuje na inne określenie.

W dodatku to HDi. Czyli diesel. Prędkość maksymalna - 189 km/h, 0-100 - niemal w 14 sekund. Kultura pracy? Całkiem przyzwoita. Nie zwykłem walczyć z faktami, więc przemieszczam się majestatycznie bocznymi drogami, raz po raz natrafiając na małą mieścinę. To opłacalna strategia. 4,3 l/100 km, bo o takim spalaniu melduje komputer, dla wielu osób będzie wystarczającą rekompensatą tylko przeciętnych osiągów.

Przesiadam się do 2.0 HDI. Powinno być lepiej i... jest. Dwulitrowy diesel nie ma nic przeciwko dynamicznej, ofensywnej jeździe. I całkiem wysokim obrotom. Ich szeroki zakres pozwala na swobodne wyprzedzanie, ilekroć wskazówka znajdzie się pomiędzy liczbami 1700 a 5000. A nawet w tym drugim przypadku silnik nie hałasuje. Szkoda tylko, że przydzielono mu do towarzystwa ledwie czterobiegowy automat. Z manualną skrzynią mógłby pozwolić sobie na więcej.

Salonką po serpentynach

Wersja SW niewiele różni się w prowadzeniu od sedana. Pozwala na szybką jazdę krętymi drogami, a w sytuacjach podbramkowych zarzuca tyłem. To typowe dla Peugeota zachowanie skutecznie poskramiane jest seryjnie instalowanym ESP.

Jeżeli miałbym opisać 407 SW tylko jednym słowem, powiedziałbym - komfortowy. Komfortowe (bo ciche) jest wnętrze, komfortowe (bo wygodne) fotele, komfortowe (bo gładko tłumiące nierówności) zawieszenie... a co z "aktywnymi osobami"? Czy 407 SW pozwali im zaspokajać sportowe pasje? Nawet przy czterech osobach w środku można przewozić narty. "Deski" mogłyby nawet mieć 2,7 m długości, ale raz, że nikt na takich nie jeździ, a dwa, że wpierw trzeba byłoby złożyć przedni fotel. Przewagę nad sedanem pieczętują zachodzące na dach drzwi bagażnika. Dzięki temu łatwo zapakować duże przedmioty, a zakupy można wrzucić, otwierając tylko tylną szybę.

Wszędzie dobrze, ale...

Siedzę w moim ulubionym fotelu, włączam moją ulubioną wieżę, delektuję się wyśmienitą kolacją (kobiety czynią cuda) i nie kręcę kierownicą i nie pedałuję. Jednak są bardziej komfortowe miejsca od wnętrza nowego Peugeota 407 SW. Nie ma jak w domu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.