Chrysler Voyager 2.8 CRD Automatic

To auto przypomina dziewczynę, która uwielbiała spokój i ciszę w bibliotece. Zanim nie spodobały się jej długie podróże.

Chrysler ma już 20 lat doświadczeń w produkcji vanów (sprzedał ponad 10 mln), a Voyager to dla wielu synonim komfortowej podróży. Teraz po raz pierwszy trafia do "wojażera" turbodoładowany silnik 2.8 CRD (Common Rail Turbo Diesel) z wtryskiem bezpośrednim. Ma prawdopodobnie najwyższy wśród vanów moment obrotowy (360 Nm w zakresie 1800-2600 obr/min), a ekonomii spalania mogą się od niego uczyć motory aut z niższych klas. Średnio na 100 km zadowala się 8,4 l paliwa. Po raz pierwszy w Voyagerze połączono też moc diesla (150 KM) z przekładnią automatyczną (4-biegowa ATX). Przedstawiciele marki twierdzą, że zrobili to głównie dla wygody kierowców i oszczędności w zużycia paliwa. Coś za coś. Auto z takim układem napędowym dobrze spisywało się podczas pierwszych jazd po unijnych asfaltach wokół Sevilli. Na autostradzie rozpędzało się do 160 km/h, ale wystarczyło zabrać je na górskie przełęcze w rejonie Araceny i Jabugo (Hiszpania), by zatęskniło za większą parą przy wyprzedzaniu. Jedno jest pewne - zawieszenie usztywniono pod gust europejskich kierowców i Voyager przyzwoicie zachowuje się na zakrętach. Wykazuje też zalety ulepszonego układu hamulcowego - większe tarcze i ABS z EVBP. Ukochane auto amerykańskich gospodyń domowych stało się dzielnym podróżnikiem, najlepiej sprzedającym się Chryslerem w Europie.

Z zewnątrz nową wersję Voyagera poznasz po zmienionym przodzie (m.in. światła i grill). Auto ma dwa rozstawy osi powiązane z wersją wyposażenia: Voyager - SE i LX, a Grand Voyager - jeszcze odmianę Limited. Zwiększono sztywność nadwozia i bezpieczeństwo podróżnych. Przednie i boczne jaśki kierowcy i pasażera napełniają się trójstopniowo, a pasy otrzymały inteligentny system napinania. W standardzie są kurtyny powietrzne nad trzema rzędami siedzeń. Nowość w klasie vanów to specjalny airbag chroniący kolana kierowcy. Nie zabrakło systemu mocowania fotelików dziecięcych oraz czujnika parkowania. Suwane drzwi boczne z elektrycznym napędem zapewniają wygodny dostęp do wnętrza. Można dokupić zdalne sterowanie tylnej klapy.

Ciszy podczas jazdy sprzyjał pakiet NVH do diesla. Poprawiono komunikację z systemami obsługi auta - przed wyruszeniem na trasę nie musiałem wertować instrukcji. Średnica zawracania 11,5 m oraz 3,14 obrotu kierownicy między skrajnymi położeniami nie utrudniało manewrów.

Nad Wisłą to król vanów. Przywołuje tłuste lata 90., kiedy nowa warstwa prezesów poznała smak burbona i... zaczęła kupować Voyagery. Naftalina, sen warszawki? Nie, to auto świetne na europejskie wakacje z rodziną.

Przewidywana cena w Polsce od 135 000 zł

Opinia auto+

Z aut Starego Kontynentu stara się mu dorównać tylko Renault Espace. Ale to tak, jakbym zestawił Johna Wayne'a i Gérarda Depardieu. Niby obaj spasieni, ale... ta mała z biblioteki słucha new-country

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.