Honda Accord 2.4 Executive

Honda Accord nie chce już być postrzegana jako konkurent Opla Vectry czy Renault Laguny.

Stara się odebrać klientów Alfie Romeo 156 i Audi A4.

Accord nie miał dotychczas szczęścia na europejskim rynku. To już siódma generacja modelu - Japończycy przypuścili kolejny szturm, tym razem sięgając do sportowych tradycji Hondy.

W efekcie nowy Accord prezentuje się ciekawiej niż jego poprzednicy, choć nadal wygląd japońskiej limuzyny nie powoduje przyspieszonego bicia serca. Projektanci starali się nadać karoserii rasowy wygląd i aerodynamiczną formę. Accord ma agresywny przód z dużymi wlotami powietrza i wielkim znakiem "H" oraz boczną sylwetkę w kształcie klina. Tylko tył wydaje się ciężki.

Jakość wykończenia karoserii jest bardzo dobra. Jedynie klamki, które z daleka wyglądają na solidne uchwyty wykonane z aluminium, z bliska okazują się kruchą imitacją z tworzywa sztucznego. W lusterkach, na wzór Mercedesa, zabudowano kierunkowskazy.

Dzięki opływowym kształtom Accord może poszczycić się najmniejszym w swojej klasie współczynnikiem oporu powietrza - Cx 0,26. Pozwoliło to nie tylko zmniejszyć zużycie paliwa, ale i zdecydowanie obniżyć poziom hałasu w kabinie.

Czym chata bogata

Accord dopiero co pojawił się na polskim rynku. Za testowaną przez nas wersję Executive 2,4 l trzeba zapłacić 117 400 zł. To niemała kwota, ale wiele tłumaczy fakt, że samochód jest produkowany w Japonii, więc do jego ceny doliczono 35% cła. Konkurencyjna Alfa Romeo 156 2.5 V6 kosztuje niewiele mniej (115 tys. zł). Japońska limuzyna ma za to bogate wyposażenie, co usprawiedliwia wyższą cenę. Seryjnie montuje się w niej sześć poduszek powietrznych i ABS, a w testowanej wersji także system stabilizacji jazdy VSA (Vehicle Stability Assist) - w sumie wszystko, co jest ważne dla bezpieczeństwa podróżujących.

Zadbano również o komfort - klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby, tempomat, radioodtwarzacz CD, czujnik deszczu i centralny zamek sterowany pilotem w Accordzie Executive są montowane fabrycznie. Z oferowanych przez Hondę dodatków warto wymienić automatyczną skrzynię biegów, za którą trzeba zapłacić aż 6000 zł i metaliczny lakier za 2000 zł.

W Polsce Accorda można kupić ze wspomnianym już silnikiem 2,4 l lub dwulitrowym, 155-konnym (od 87 900 zł). To bardzo skromna oferta - brakuje choćby diesla, który pojawi się dopiero na przełomie 2003 i 2004 roku.

Na razie zestaw kolorów jest ubogi. Do końca marca dostępne są srebrny, grafitowy i czarny. Od kwietnia będzie można wybierać także między granatowym, niebieskim, bordowym i pistacjowym.

Poprzednia generacja Accorda sprzedawana była w wersjach 4- i 5-drzwiowej. Nowa na razie występuje wyłącznie jako limuzyna. Latem tego roku pojawi się kombi, dostępne z tymi samymi jednostkami napędowymi co sedan.

Jeśli skorzystasz z oferty przygotowanej na polski rynek, to odbierzesz samochód po miesiącu. Na realizację specjalnych życzeń (np. wyposażenie w automatyczną skrzynię) poczekasz trzy miesiące.

Accord 2.4 nie należy do tanich aut. Jednak biorąc pod uwagę ceny konkurencji i bardzo bogate wyposażenie seryjne wersji Executive, oferta Hondy prezentuje się ciekawie.

Dla sportsmenów

Projektanci tego auta zrobili wiele, by jeździło się nim komfortowo. Efekt może zadowolić nawet wybrednego kierowcę. Fotel jest dość twardy, ale wygodny (choć na mój gust za mało wyprofilowany). Prowadzący ma sporo miejsca nad głową i po bokach, a wszystkie przyciski i pokrętła znajdują się w zasięgu ręki.

Nareszcie projektanci Hondy docenili wagę szczegółów. Po włączeniu zapłonu wskaźniki na tablicy przyrządów podświetlają się na pomarańczowo. Ładnie wyglądają i są czytelne nawet w ostrym słonecznym świetle. Na obłożonej skórą kierownicy umieszczono przyciski sterujące radiem. Dwustrefowa klimatyzacja, tak jak system audio, daje się regulować w bardzo prosty sposób. Tylko komputer pokładowy zamontowano trochę niefortunnie - na samym szczycie środkowego tunelu. Jego wyświetlacz jest wąski i trudny do odczytania. Umieszczenie przełącznika świateł w dźwigni kierunkowskazów to też nie najlepsze rozwiązanie.

Mimo tych niedociągnięć deska rozdzielcza robi dobre wrażenie. Jest wykonana z miłego w dotyku tworzywa sztucznego, a do tego ma ciekawą, nowoczesną formę.

W tym samochodzie wygodnie się siedzi, ale widoczność z miejsca kierowcy mogłaby być lepsza. Szczególnie przy parkowaniu tyłem trzeba uważać na lakierowane zderzaki. Hondzie przydałyby się czujniki parkowania. Również średnica skrętu pozostawia wiele do życzenia, bo 11,7 metra to zdecydowanie za dużo. Przekonasz się o tym już przy pierwszych manewrach w wąskiej uliczce.

Limuzyna prowadzi się bardzo stabilnie. Układ jezdny sprawuje się poprawnie nawet przy dużej prędkości i to zarówno na prostej, jak na zakrętach. Co prawda, wspomaganie nie jest tak precyzyjne jak w Maździe 6 czy BMW serii 3, jednak działa na tyle dobrze, że pozwala dokładnie wyczuć, co się dzieje z przednimi kołami. A przednia oś napędowa ma sporo do roboty - przenosi na asfalt moc 190 KM. Niestety, Honda miewa problemy z zachowaniem przyczepności i to nawet na suchej nawierzchni. Podczas ruszania czy przy dodawaniu gazu na zakręcie przednie koła często tracą przyczepność. Trzeba więc pamiętać o ostrożnym operowaniu pedałem gazu.

Mimo tych zastrzeżeń ogólne wrażenia z jazdy Accordem są pozytywne. Zawieszenie jest bardzo komfortowe, można mieć uwagi jedynie do zachowania auta na krótkich poprzecznych nierównościach - nowy Accord nie tłumi ich zadowalająco.

Do napędu testowanego Accorda służy 4-cylindrowa, 2,4-litrowa jednostka napędowa o mocy 190 KM. Konkurencja oferuje przy tej pojemności i mocy dwa cylindry więcej. Konstruktorzy Hondy, stosując nowoczesne rozwiązania techniczne, starali się uzyskać jak najlepszą kulturę pracy silnika. Accord otrzymał silnik VTEC nowej generacji - z dwoma wałkami rozrządu w głowicy, zmiennym wzniosem zaworów ssących i wydechowych oraz zmiennymi fazami otwarcia zaworów ssących. Motor zdecydowanie lubi wysokie obroty. Powyżej 3,5 tys. zaczyna zdradzać temperament, a od 6 tys. nabiera wyraźnie sportowego charakteru. Jednak prawie 200 Nm momentu obrotowego przy zaledwie 2 tys. obr/min jest imponującą wartością jak na silnik ujawniający pełnię możliwości w górnych rejestrach obrotów. Z tego silnika zadowoleni będą ci, którzy lubią ostry styl jazdy. Osiągi Accorda są niemal sportowe - do setki rozpędza się w 8,0 s i rozwija prędkość 227 km/h.

Sześciobiegowa skrzynia ma bardzo krótkie skoki dźwigni i jest idealnie zestopniowana do możliwości silnika. Kto jest leniwy i nie chce często sięgać do dźwigni biegów, nie powinien kupować Hondy. Accord 2.4 wyraźnie preferuje kierowcę z temperamentem.

Obszerne wnętrze

Accord ma sportowy temperament, ale to jednak rodzinna limuzyna, dlatego jej konstruktorzy zadbali o komfort pasażerów. Wnętrze jest obszerne, świetnie wykończone i dobrze wyciszone. Na tylnej kanapie trzem osobom nie jest wygodnie, ale dwie nie mają powodów do narzekań.

Atut Accorda to spora przestrzeń bagażowa (459 l). Tylną kanapę łatwo się składa - aby powiększyć bagażnik, nie trzeba wyjmować zagłówków, wystarczy odryglować i pochylić oparcie. Jedynym minusem jest wysoka krawędź bagażnika - możesz mieć problem z wyjmowaniem i wkładaniem np. walizek.

Nareszcie z ESP

Accord zapewnia bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa biernego i aktywnego. Nareszcie w japońskim samochodzie montuje się nie tylko sześć poduszek powietrznych, ale i układ ESP (VSA), zapobiegający niekontrolowanym poślizgom auta.

Poczucie bezpieczeństwa zwiększa układ hamulcowy, który współpracuje z ABS-em i systemem wspomagania awaryjnego hamowania (Brake Assist). Jest skuteczny i odporny na zmęczenie cieplne. Honda potrzebuje zaledwie 38 m, by wyhamować z prędkości 100 km/h.

Nowy Accord nie przeszedł jeszcze testów zderzeniowych, ale jego twórcy zapewniają, że wzmocnili karoserię samochodu i włożyli wiele wysiłku, aby wszystkie systemy bezpieczeństwa biernego dawały maksymalną ochronę pasażerom.

Ze sportowym zacięciem

Accord 2.4 to dobra oferta dla tych, którzy szukają szybkiego i dobrze wyposażonego auta. Kierowca Hondy powinien mieć sportową żyłkę, bo ten samochód nawiązuje do wieloletnich tradycji firmy w tej dziedzinie. Dzięki charakterystyce silnika nowy Accord ma duże szanse przekonać do siebie Europejczyków. Przecież lubimy emocje.

Więcej o:
Copyright © Agora SA