Solić, czy nie solić?

Sól to podstawowa broń używana zimą w walce ze śniegiem i lodem na drogach i chodnikach. Coraz głośniej mówi się o tym, że jest szkodliwa. Pierwsze ogniska oporu już się pojawiły. To jak w końcu, solić czy nie solić?

Sól zdecydowanie ułatwia samochodom poruszanie się po drogach, a pieszym po chodnikach. W Polsce wydaje się ogromne pieniądze na solenie, choć nie od dziś wiadomo, że ten środek, zwłaszcza w stosowanych obecnie ilościach, jest szkodliwy nie tylko dla naszych samochodów, ale przede wszystkim dla środowiska. Czy rzeczywiście solenie dróg i chodników to jedyne rozwiązanie?

Sól szkodzi

Chlorek sodu (sól) jest tani w zakupie. Przez to wydaje się idealny do rozpuszczania śniegu i lodu zalegającego na polskich drogach i chodnikach. Niestety jest też druga strona medalu. Sól, tak hojnie sypana zimą ma negatywny wpływ na środowisko. Okazuje się, że w niektórych przypadkach nawet 60% roślinności znajdującej się przy drogach poważnie na tym cierpi. Drzewa nie radzą sobie z pobieraniem wody z gleby i powoli obumierają. Drogowcy doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego pasy zieleni, zwłaszcza udekorowane kwiatami, czy krzewami ozdobnymi coraz częściej izolowane są od jezdni specjalnymi matami ochronnymi. Gdzieniegdzie także młode drzewa chroni się za pomocą specjalnych okryć. Mają one za zadanie osłaniać rośliny przed wyrzucaną spod kół pojazdów solanką.

Drugi problem, do którego już częściowo przywykliśmy, to zgubny wpływ na nasze samochody. Sól powoduje korozję stali, i nawet najlepsze zabezpieczenia antykorozyjne w końcu się poddają. Elementy wykonane ze stopów aluminium nie są w lepszej sytuacji, gdyż sól także w ich przypadku może powodować korozję. Przez zimę samochody "taplają się" w solance, a czasem jeszcze dostają serię solą podczas posypywania ulic. Nawet wiosenna kąpiel nie jest w stanie wypłukać wszystkich pozostałości soli z podwozi naszych aut.

Top 5 | Używane z czy bez 4 x 4 ?

Sól na chodnikach to zdecydowanie mniejsze ryzyko poślizgnięcia się, co dla osób starszych może skończyć się złamaniem. Niestety i tu szkodliwość jest widoczna. Osobiście nie widzę problemów z "korozją" butów, ale psy nie noszą obuwia i ich właściciele z pewnością mają w tej sprawie coś do powiedzenia.

Problem staje się coraz poważniejszy. Z roku na rok zużywamy coraz więcej soli drogowej. Wg Agnieszki Szulc z poznańskiego Zarządu Dróg Miejskich w 2009 roku w Poznaniu zużyto 3,2 tys. ton soli, a w 2011 r. już 7,4 tys. ton. Gromadzi się ona w glebie niszcząc rośliny i przenikając do wód gruntowych.

Co w zamian?

Chlorek sodu nie jest skuteczny, gdy temperatura spadnie poniżej -7 st. C. Oczywiście sól drogowa to nie jedyny środek służący do usuwania śniegu i lodu z nawierzchni. Skuteczniejszy i działający do -40 st. C jest chlorek wapnia. Nie wywołuje on korozji, więc jest bezpieczniejszy dla samochodów, czy naszych butów, ale równie szkodliwy dla środowiska, co sól. Dodatkowo chlorek wapnia jest kilkukrotnie droższy od chlorku sodu. Najlepszą alternatywą jest chlorek magnezu, który jest skuteczny do -50 st. C i jest ponoć obojętny dla środowiska. Naukowcy opracowali jeszcze lepsze środki chemiczne, obojętne dla środowiska i bezpieczne dla naszych samochodów, ale ich stosowanie blokuje rozporządzenie Ministra Środowiska ściśle określające dozwolone substancje stosowane do usuwania śniegu z dróg.

Klimatyzacja także zimą

Oprócz stosowania ww. środków można przecież sięgnąć do sprawdzonych metod. W polskich - co by nie było - górach większość dróg w czasie zimy jest co najwyżej odśnieżana, a w miejscach newralgicznych (ostre zakręty) nawierzchnia posypywana jest dodatkowo żwirem. A nasi górale, w przeciwieństwie do Skadynawów z północy, nie mogą wspomagać się oponami z kolcami i tak jak większość kierowców z nizin, używają jedynie opon zimowych.

Soli mówimy nie!

Skoro sól jest tak szkodliwa, to czemu jej wciąż używamy? Urzędnicy zasłaniają się wolą mieszkańców. Ale to mieszkańcy jednej z ulic na warszawskim Żoliborzu (nie pierwsi i zapewne nie ostatni) przez dwa lata walczyli o nie posypywanie solą ich ulicy w czasie zimy. W końcu wygrali, ale urzędnicy podkreślają, że to jedynie eksperyment (więcej na ten temat znajdziecie tutaj ).

Kiedy zabrałem się do sprawdzenia opinii na forach internetowych w tej sprawie, spodziewałem się zażartej wymiany zdań z rzucaniem najcięższych obelg włącznie. Co ciekawe - i nietypowe w polskim internecie - zdecydowanie dominują opinie, że solenie dróg zimą jest kompletnie bezsensowne. W końcu do lat 90. radziliśmy sobie na większości dróg bez soli, a o oponach zimowych mało kto wówczas słyszał.

My w redakcji nie jesteśmy tak radykalni by proponować zdanie się jedynie na pługi. Nasza propozycja jest taka, by główne drogi krajowe i autostrady udrażniać za pomocą np. neutralnego dla środowiska chlorku magnezu, a resztę dróg jedynie odśnieżać. Opony zimowe, nawet te średniej klasy produkowane w Polsce, poradzą sobie z taką nawierzchnią bez problemu.

A ze śliskimi chodnikami można sobie poradzić za pomocą grysu granitowego stosowanego w Skandynawii, żwirku, lub po prostu piasku, choć ten ostatni jest mało skuteczny.

A Wy jak uważacie, solić, czy nie solić? Zapraszamy do sondażu poniżej.

Czy drogi w Polsce powinny być solone zimą?
Więcej o:
Copyright © Agora SA